Siedzi Baca na górze wycieczka
Siedzi Baca na górze a na dole idzie wycieczka i woła:
– Hej Baco co tam u góry słychać?
– Hej, co Was to obchodzi!
Siedzi Baca na górze a na dole idzie wycieczka i woła:
– Hej Baco co tam u góry słychać?
– Hej, co Was to obchodzi!
Kawały o Bacy Kawały o Alkoholu Czarny humor
Chińczycy wymyślili nowy alkohol.
Próbuje Rosjanin – pada.
Pije Niemiec – pada.
Pije Baca – nic, pije jeszcze raz – nic.
Chińczycy zdziwieni tą sprawą idą za Bacą do domu.
Patrzą przez okno, a baca trzyma palec w d*pie.
Wchodzą do domu i pytają się:
– Baco, czemu trzymacie palec w d*pie?
Na to Baca
– Bo jak jeszcze raz pierdnę to se chałupę spalę!!!
Kawały o Bacy Kawały o policjantach
Był wypadek w górach, rozbił się maluch o drzewo.
Zebrało się dużo widowni, wreszcie przyjechała policja.
Wypytują każdego z widzów czy widział jak to się stało.
Nikt nic nie widział, aż jeden z nich zaproponował że zapewne Baca coś widział.
Podchodzą więc policjanci do Bacy i pytają się:
– Baco, widzieliście ten wypadek?
– Ano widziołem.
– Powiecie nam jak się ten wypadek stał.
– Ano widzicie panowie to drzewo.
– Widzimy
– A oni nie widzieli.
Idzie turysta i widzi bacę pasącego kozy.
– Baco co robicie?
– No, cóż jak na chłopa przystało kozy pasać.
– Mam świetny pomysł.
A Baca zdziwiony:
– A jaki to pomysł?
– Baca im spieprzy i ciekawe co kozy zrobią.
– Pogonią za mną.
Więc Baca zrobił tak jak kazał turysta.
Turysta już wychodził z pola a Baca zmęczony go dogania i mówi:
– Zrobiłem tak jak kazałeś.
– I co kozy zrobiły?
A Baca wszystko tłumaczy:
– No, więc jedna prawie mnie kopnęła a wszystkie inne zesrały się ze strachu.
Siedzi baca nad przepaścią i liczy:
– 126, 126, 126….
Przechodził obok turysta i pyta:
– Baco, co tak liczycie?
– 126,126,126…
Podszedł do bacy i…sru do przepaści.
– 127, 127, 127.
Kawały o Bacy Kawały o studentach
Siedzi Baca razem ze skoczkami narciarskimi i wysłuchuje ich opowieści.
Pierwszy skoczek chwali się, że skoczył na odległość 100 metrów, drugi, że pobił rekord skoczni.
Na to Baca mówi:
– Jak ja skoczyłem z tej skoczni to lecę, lecę, patrzę – mijam koniec wybiegu, tam gdzie zatrzymują się inni, mijam Zakopane, mijam Gubałówkę, a tu jak halny nie powieje i wróciło mnie na 30 metr.
Budzi się Baca pewnego poranka.
Otwiera jedno oko…
A tu cały sufit we krwi.
Otwiera drugie oko…
A tu ściany we krwi.
Patrzy pod łóżka…
A tam ranne kapcie.
Kawały o Bacy Kawały o grubasach Czarny humor
Siedzi sobie baca i pilnuje wyciągu krzesełkowego.
Siedzi, turyści jeżdżą, wszystko spokojnie.
Nagle baca wstał i wyłączył wyciąg.
Turystami bujnęło. Wiszą.
Co sprytniejsi zleźli z wyciągu po słupach i lecą do bacy:
– Baco, baco, co robicie? Zimno jest, tamci pozamarzają, puśćcie ten wyciąg!
– Nie puszczę!
– Dlaczego?
– Po ktoś powiedział do mnie „Ch**u”!
– Baco, niemożliwe, tu jest dużo turystów z zagranicy, pewnie powiedział „How do You do”, czyli jak się macie!
– A może… dobrze, puszczę wyciąg.
Baca puścił wyciąg i siedzi.
Mruczy pod nosem:
– Chałdujudu… Może i tak… ale dlaczego „w du*ę je**ny”?
– Baco, gdzieście się nauczyli tak drzewo rąbać?
– Na Saharze.
– E, baco, kłamiecie! Przecież Sahara to pustynia.
– No, teraz to już pustynia.
Kawały o Bacy Kawały o policjantach
Idzie listonosz do bacy.
– Baco, co tak mieszacie?
– A, gówno z pszenicą.
– A co z tego wyjdzie?
– Listonosz!
Obrażony listonosz idzie drogą od bacy i spotyka policjanta.
Policjant się go pyta:
– Skąd wracacie?
– A od bacy.
– I co tam ciekawego baca robi?
– A miesza gówno z pszenicą.
– A po co?
– Powiedział mi, że ma wyjść z tego listonosz. Idź, to tobie powie, że wyjdzie policjant.
Idzie policjant do bacy.
– Baco, co tam mieszacie?
– A gówno z pszenicą.
– A co z tego wyjdzie. Policjant?
– Nie, za mało gówna!
Jedzie baca bryczką przez granicę.
Zatrzymuje go żołnierz i pyta:
– co wieziecie w tej beczce baco?
– sok z banana.
– ale banan nie ma soku.
– to masz pan, spróbuj.
Żołnierz próbuje. Krzywi się i mówi:
– fuj a jedź se baco dalej.
Na to baca do konia:
– wio Banan!!!!!!!!!
Baca budzi gaździnę w nocy i mówi:
– Maaaryśka łodwróć ze sie przodym ku mnie!
– A coo bedzies mnie uzywoł?
– Niee, ino se bedzies pierdzieć ku ścianie!