Kawały o Bacy Kawały o Pijakach
Wraca gaździna pociągiem z jarmarku
Wraca gaździna pociągiem z jarmarku i pyta siedzącego z nią w przedziale pasażera:
– Proszę pana, czy w Zimnej Wodzie staje?
– Mnie nie!
Kawały o Bacy Kawały o Pijakach
Wraca gaździna pociągiem z jarmarku i pyta siedzącego z nią w przedziale pasażera:
– Proszę pana, czy w Zimnej Wodzie staje?
– Mnie nie!
Do starego Bacy przychodzi juhas i pyta na czym Ziemia stoi.
– Ona stoi na trzech betonowych filarach.
– A na czym stoją te filary?
– No, na takiej betonowej płycie.
– A na czym stoi ta płyta?
– Oj juhasie, juhasie! Cosik mi się zdaje, żeś przyszedł nie po nauki, ino żeby po pysku dostać!
Baca stoi przed sądem:
– ma pan do wyboru: dziesięć dni więzienia albo tysiąc złotych;
– to ja sobie wezmę te tysiąc złotych – decyduje oskarżony;
Siedzi Baca przy domku, nagle zjawia się turysta i mówi:
– Baco macie dzieci?
– Nie, nie mom
– To mogę zostawić u Was mój samochód? Bo jak go zostawię na parkingu to przyjdą dzieci i mi go rozwalą a szkoda.
– Dobrze zostawcie koło sopecki!
Turysta wraca po 2 godzinach i widzi jak dzieci skaczą po jego nowiutkim aucie, rysują lakier kamieniem i biją szyby.
Turysta zdenerwowany idzie do bacy i mówi:
– Baco mówiliście, że nie macie dzieci
A Baca na to:
– To nie są dzieci to są skurwysyny.
U bacy turysta się drapie, Baca zauważając to pyta:
– No cóż panocku wsiura was ugryzła?
– Nie w plecy.
– Baco, co robita jak was suszy?
– Ano idę do pastusków na hale i robimy zrzutę na małą mocną Łomżę.
– A jak nie mata dudków?
– To birem ciupaski i idziem pod kościół żebrać o 2 złote na oscypka.
– Dają się na to nabrać?
– A mają jakiś wybór, gdy widzą ciupaski.
– A co robita jak mata pieniądze?
– Idziem Harnasia w pyska lać.
Idzie baca z baranem przez góry, spotyka śpiącą nagą turystkę, a że miał wielkie chęci to wskoczył na nią, dupczy, dupczy i dupczy.
Po skończeniu chciał wziąć barana i iść dalej ale baran uparcie nie chce się ruszyć.
Spuścił go ze smyczy a baran na turystę i dupcy, dupcy.
Po skończeniu znowu baca nabrał chęci wskoczył na turystkę i zaczyna dupcyć.
Ona w pewnym momencie się budzi i mówi:
– Nie Ty, nie Ty, ten w kożuchu
– Baca a jobym Ci obcioł jedno ucho, widziołbyś?
– Widziołbym.
– A jokbym Ci obcioł drugie ucho, widziołbyś?
– Niewidziołbym.
– A cymu?
– Bo by mi capka na ocy spadła.
Kawały o Bacy Kawały o grubasach Czarny humor
Siedzi baca nad rzeczką i liczy:
– 98, 98, 98, 98…
Podchodzi turysta i pyta się:
– Baco, czemu baca tak liczy: 98, 98, 98?
Baca wpycha turystę do wody i liczy:
– 99, 99, 99, 99… .
Kawały o Bacy Kawały o Alkoholu Czarny humor
Wchodzi baba do sklepu i mówi:
– co to jest to okrągłe czerwone?
– to są jabłka proszę pani.
– to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować. A co to jest to włochate, szaro-zielone?
– to jest kiwi proszę pani.
– to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować. A co to jest to małe, szare, okrągłe?
– to jest mak proszę pani, ale cholera nie do sprzedania
Kawały o Bacy kawały o zwierzętach
Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą się o nazwę tego zwierzaka:
– To je iglok!
– To je spilok!
Przechodził tamtędy stary baca i usłyszał sprzeczkę.
Podszedł i zawyrokował:
– To nie je ani iglok, ani spilok. To je kolcok!
Kawały o Bacy Kawały o Alkoholu Kawały o informatykach
Do bacy wypasającego owieczki przyjeżdża pobliską drogą nowoczesnym samochodem ubrany w garnitur człowiek w średnim wieku.
Po wyjściu z samochodu pyta:
– Baco, co tu robicie? Wypasacie owce?
– Tak, panocku.
– A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to dacie mi taką jedną, do upieczenia?
– Dobrze, panocku, domy.
Przyjezdny wrócił do samochodu, wziął laptopa, telefon satelitarny, połączył się z siecią, ciągnął dane z satelity, przetworzył, popracował chwile nad programem, który mu to policzył i mówi:
– Baco, macie tu na tej łące 347 owieczek.
– Dobrze panocku, to wybierzcie sobie jedną.
Przybysz wybrał sobie jedną, ładną, białą, a baca mówi:
– Panocku, a jak ja wom powim, kim wy jesteście, to oddacie mi ją?
– Dobrze, oddam.
– No panocku, to wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw rolnictwa.
– A skąd to wiecie, baco?
– Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie prosi, zabieracie biedniejsym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Oddajcie mi mojego psa!