Kawały o blondynce
Przychodzi blondynka do banku i mówi, że wylatuje na wakacje za granicę i prosi o kredyt w wysokości 3000 zł na 2 tygodnie.
Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod pożyczkę.
Blondi wyjmuje kluczyki od Jaguara stojącego przed bankiem.
Po sprawdzeniu wszystkiego, bank zgadza się na przyjęcie samochodu pod zastaw.
Pracownik banku odbiera kluczyki i odprowadza samochód do podziemnego garażu w banku.
Po 2 tygodniach blondynka oddaje dług w wysokości 3000 zł i odsetki 22,50 zł.
Urzędnik bankowy mówi:
– Cieszymy się, że jest Pani multimilionerką. Zastanawia nas, po co zawracała Pani sobie głowę pożyczką na 3000 zł?
– A gdzie znalazłabym w Warszawie parking strzeżony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 złotych? – odpowiada blondi.
Po co blondynka stawia wieczorem na stoliku nocnym dwie szklanki: jedną z wodą, drugą pustą?
– Bo nie wie, czy rano będzie się jej chciało pić, czy nie.
Jadą dwie blondynki i brunetka w tramwaju.
Brunetka się pyta:
– Chcecie po bananie?
– Chcemy – odpowiadają blondynki.
Jedna ugryzła i nagle wjeżdżają do tunelu.
Druga chce ugryźć, a pierwsza się odzywa:
– Ej nie jedz tego banana bo ja ugryzłam i oślepłam.
Jadący pociągiem mężczyzna, chce porozmawiać z jadącą w tym samym przedziale blondynką i pyta:
– Jakie jest pani hobby?
– Co to jest hobby? – pyta blondynka.
– To jest to, co pani lubi najbardziej.
– A… no to kapuśniaczek.
Wraca mąż do domu, patrzy a wszystkie drzwi i okna pootwierane. Pyta się żony blondynki co robi?
Żona na to:
– gotuję kisiel.
– a czemu wszystkie okna i drzwi są pootwierane?
– bo na opakowaniu napisane jest „gotować w przeciągu 10 minut”
Zatrudnili blondynkę przy malowaniu pasów.
W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu 3 km pasów a w trzecim tylko 1 km pasów.
W tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:
– Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje.
– To nie ja gorzej pracuję tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej.
Brunetka mówi do blondynki.
– Wiesz co, kupiłam dom na allegro.
– Super, a ile koszty przesyłki.
Blondynka, która pojechała na wczasy, zwraca się do kioskarza:
– Poproszę o pocztówkę przedstawiającą mysz.
– A nie może być zwyczajna z kwiatkiem?
– Nie, koniecznie musi być z myszą, bo chcę napisać do mojego kotka.
Dzwoni blondynka do blondynki:
– Słuchaj, mój mąż wziął stówę i powiedział, że idzie na dz*wki. Jest u ciebie?
Idą dwie blondynki koło siebie i jedna mówi do drugiej:
– Też chcę iść w środku!
Blondynka i brunetka grają przeciwko sobie w teleturnieju, a na widowni są same blondynki.
– Pierwsze pytanie dla blondynki:
– Ile jest 2+2?
– Osiem.
– Błąd.
Widownia:
– Jeszcze raz!
– No dobra. 2+2?
– Sześć.
– Nie.
– Jeszcze raz!
– Ale ostatni! 2+2?
– Cztery.
A widownia:
– Jeszcze raz!
Jadą dwie blondynki samochodem.
Nagle się zatrzymują, na światłach jest kolor czerwony.
Blondynki mówią:
– ale ładne światło….
Zapala się żółte a blondynki:
– to jeszcze ładniejsze….
Zapala się zielone.
– ale śliczne!
Znowu zapala się czerwone.
– już chyba wszystkie obejrzałyśmy, jedziemy.