Kawały o Jasiu
Kawały o Jasiu na każdą okazję – Niezależnie od tego, czy szukasz kawałów o szkole, rodzinie czy zwierzętach – Jasiu ma coś dla Ciebie. Przeżyj chwile śmiechu z naszą kolekcją kawałów o Jasiu.
Mały Jasiu ma urodziny i wypatruje przez okno gości.
Nagle mówi do mamy:
– Mamo wujek i ciocia idą!
– Nie mówi się wujek i ciocia tylko wujostwo.
Wygląda dalej.
– Mamo kuzyn i kuzynka idą!
– Jasiu nie mówi się kuzyn i kuzynka tylko kuzynostwo.
Patrzy dalej i zauważył babcie i dziadka i mówi do mamy:
– Mamo dziadostwo idzie.
Pani pyta dzieci w szkole:
– Kto ułoży zdanie ze słowem ANANAS?
Po chwili zgłasza się Jasiu i mówi:
– Franek pierdnął, A NA NAS leciał cały smród.
Ksiądz pyta na religii Jasia:
– Jasiu, gdzie mieszka Bóg?
– W mojej łazience.
– A czemu tak uważasz?
– Bo jak rano siedzę w łazience to mama woła: Boże! Siedzisz tam jeszcze?
Nauczyciel oddaje Jasiowi klasówkę. Zamiast oceny napisał IDIOTA. Jaś spojrzał na kartkę, potem na nauczyciela i mówi:
– Ale pan jest roztargniony. Miał pan wystawić ocenę, a nie się podpisywać.
Jasiu jedzie na rowerze do kościoła a ksiądz do Jasia:
-dlaczego nie wchodzisz do kościoła?
Jasiu na to:
-bo nie ma kto mi popilnować roweru.
ksiądz odpowiada:
-duch święty ci popilnuje.
Jasiu wchodzi do kościoła i żegna się przed krzyżem „w imię ojca i syna amen”.
Ksiądz się go pyta:
-a gdzie duch święty?
Jasiu odpowiada:
-pilnuje mi roweru.
Mały Jasiu jeździ na rowerze.
– Mamo patrz, jadę bez jednej ręki!
– Mamo patrz, jadę bez dwóch rąk!
– MAMO PATRZ JADĘ BEZ ZĘBÓW!!
Na dyskotece Jasio podchodzi do siedzącej przy stole dziewczynki i pyta:
– Zatańczysz?
– Tak, chętnie.
– To dobrze, bo nie mam gdzie usiąść.
Ojciec wysłał Jasia do sklepu po wódkę.
Wchodzi więc Jasiu do monopolowego i mówi:
– Poproszę wódkę.
-Takim małym dzieciom nie sprzedajemy alkoholu.
Zapłakany Jasiu wraca do domu i mówi do taty:
– Tato nie chcieli mi sprzedać wódki.
– Powiedz, że masz 18 lat, dwoje dzieci, twoja żona leży w szpitalu, a twój dowód osobisty utopił się w kiblu.
Na to szczęśliwy Jasiu zachodzi do sklepu i mówi
– Mam 2 lata, 18 dzieci, moja żona utopiła się w kiblu, a mój dowód osobisty leży w szpitalu.
Pani mówi: Jasiu wymień zdanie z ptakiem.
Jasiu: Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
Pani: Teraz z dwoma ptakami.
Jasiu: Tata przyszedł nawalony jak szpak i wywinął orła.
Pani: A jak wymienisz z pięcioma dostaniesz szóstkę.
Jasiu: Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wywinął orła po czym wyleciały mu dwa gile, puścił pawia i poszedł dalej nawalać na sępa.
Co trzeba zrobić, żeby iść do nieba? – pyta ksiądz na lekcji religii.
Dzieci kolejno odpowiadają:
– Trzeba pomagać rodzicom!
– … być dobrym!
– … chodzić do kościoła!
A Jasiu woła:
– Trzeba umrzeć!
Jest Jasiu w wodzie, ma wody po kolana.
Przypływa 1 łódka i pan mówi z tej łódki:
– Jasiu wchodź bo się utopisz.
– Nie ja wierzę w Boga on mnie uratuje.
Przypływa 2 łódka, Jasiu ma wody po pas i pan mówi:
– Wchodź bo się utopisz.
– Nie, ja wierzę w Boga on mnie uratuje.
W końcu Jasiu ma wody po szyję i przypływa 3 łódka i pan mówi:
– Wchodź Jasiu bo się utopisz.
– Nie ja wierzę w Boga on mnie uratuje.
No i Jasiu się utopił.
Jest już w niebie i mówi do Boga:
– Boże ja w ciebie tak wierzyłem, czemu ty mnie nie uratowałeś?
– Bo ty głupi jesteś, ja po Ciebie trzy łódki wysłałem.
Pani na lekcji pyta Jasia:
-czy wszystko jest jasne?
A Jaś na to:
-nie, tablica jest czarna