Kawały o policjantach
Ciesz się śmiechem i humorem z kawałów o policjantach! W naszej kolekcji znajdziesz wiele zabawnych opowieści i dowcipów związanych z pracą policjantów. Dowiedz się, jak policjanci radzą sobie z różnymi sytuacjami, jakie przygody ich spotykają na służbie, i poznaj humorystyczne spojrzenie na ich codzienne życie. Nasze kawały o policjantach na pewno rozśmieszą Cię i poprawią humor. Zapraszamy do zapoznania się z naszą kolekcją!
Dookoła pijanego, który wypadł z drugiego piętra zebrał się tłum.
– Co się stało? – pyta policjant
– Nie mam pojęcia – odpowiada pijak – sam dopiero przed chwilą tu wpadłem.
Pijany gość sika pod płotem.
Widzi to policjant, podchodzi do gościa i mówi:
– Poproszę dokumenty!
– Nie mam – odpowiada pijak.
– Przykro mi, ale będzie musiał iść pan ze mną na komisariat.
W czasie drogi policjant zauważył, że pijak ma rozpięty rozporek i pyta:
– Czemu ma rozpięty rozporek?
– Zawinił, niech idzie pierwszy – odpowiada pijak.
W nocy policjant wraca do domu i mówi żonie:
– Napadła mnie banda chuliganów, ale jednego tak kopnąłem, że mu kredki z tornistra wypadły.
W Alejach Ujazdowskich w Warszawie idzie gość, a za nim drugi, który tamtemu kreci kijem w d*.*ie. Zatrzymuje go milicjant i pyta dlaczego on to robi. Gość odpowiada:
– A bo on ma przyjaźń polsko-radziecka w d*.*ie, a ja mu ja pogłębiam.
Policjanci zatrzymują pijanego kierowcę proszą o prawo jazdy.
– A oddaliście mi?
Zrozpaczony mężczyzna tłumaczy dyżurnemu oficerowi, jak powódź najpierw podmyła fundamenty jego domu, potem wichura zerwała dach, następnie wezbrana rzeka porwała jego dom w kierunku doliny, a na koniec dom wpadł prosto do morza.
Policjant pisze w raporcie:
– Podsumujmy. Zgłaszający szkodę obecnie jest bez stałego meldunku.
Policjant zatrzymuje bacę jadącego furmanką.
– Baco, co wieziecie?
Baca nachyla się i szepcze:
– Siano.
– Czemu tak cicho mówicie?
– Żeby koń nie usłyszał!
Policjant do kierowcy:
– Jechał pan ponad 100 km na godzinę. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym samochodem?!
– Z innym samochodem? Na chodniku?
Milicjant zatrzymuje kobietę jadąca zbyt szybko samochodem.
– Nie widziała pani znaku ograniczenia prędkości?
Kobieta nachyla się, zagląda pod siedzenie, wyciąga białą
laskę i mówi:
– Ja jestem niewidoma…
milicjant:
– A to przepraszam bardzo..
Był wypadek w górach, rozbił się maluch o drzewo.
Zebrało się dużo widowni, wreszcie przyjechała policja.
Wypytują każdego z widzów czy widział jak to się stało.
Nikt nic nie widział, aż jeden z nich zaproponował że zapewne Baca coś widział.
Podchodzą więc policjanci do Bacy i pytają się:
– Baco, widzieliście ten wypadek?
– Ano widziołem.
– Powiecie nam jak się ten wypadek stał.
– Ano widzicie panowie to drzewo.
– Widzimy
– A oni nie widzieli.
Policjant zatrzymuje pijanego kierowcę:
– Dmuchnij pan !
– A gdzie boli ?
Leje pijak pod drzewem w parku.
Policjant pyta:
– Tu można sikać?
– A sikaj pan.