Dzwoni Kowalski do lekarza
Dzwoni Kowalski do lekarza się umówić. Lekarz:
-Nazwisko?
-Kowalski, ale bez „ą”
-Ale w nazwisku „Kowalski” nie ma „ą”
-No przecież mówię.
Dzwoni Kowalski do lekarza się umówić. Lekarz:
-Nazwisko?
-Kowalski, ale bez „ą”
-Ale w nazwisku „Kowalski” nie ma „ą”
-No przecież mówię.
Kawały o mężach Kawały o Jasiu Kawały o lekarzach
Istota BHP jest taka: kask na głowie chroni nie łeb budowlańca, a dupę kierownika budowy.
Po skończonym badaniu pacjent pyta lekarza:
– Panie doktorze, co mam dalej robić?
– Powinien pan rozpocząć budowę domu.
– Jak to?
– Ma pan wodę w obu kolanach, kamienie w pęcherzyku żółciowym, piasek w nerkach i zwapnione żyły.
Kawały o sąsiadach Kawały o Pijakach Kawały o lekarzach
Lekarz dał mu słoiczek i powiedział:
– Proszę wziąć ten słoiczek do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.
Następnego dnia dziadek przychodzi i stawia słoiczek czysty i pusty tak,
jak poprzedniego dnia.
– Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic.
No to spróbowałem lewą ręką, i też nic.
Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, Potem lewą ręką, i ciągle nic.
Próbowała nawet ustami najpierw Ze sztuczną szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic.
Zawołaliśmy nawet panią Helenę, naszą sąsiadkę. I ona też próbowała – najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami.
No i nic!
– Zawołaliście państwo sąsiadkę?! – pyta zszokowany lekarz.
– Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się
otworzyć tego cholernego słoika.
Kawały o Pijakach Kawały o Jasiu Kawały o lekarzach
Podszedł do mnie jakiś koleś i powiedział:
– Burger i frytki.
– Na miejscu, czy na wynos?
– Pie*dol się!
Uwielbiam być kucharzem w więzieniu.
Kawały o Szkole Kawały o Jasiu Kawały o lekarzach
Na lekcji chemii pani zrobiła doświadczenie. Miała trzy probówki. Do jednej wlała wody i alkoholu i wrzuciła robaka, do drugiej wlała wody i tytoniu i wrzuciła robaka, a do trzeciej wlała wody i wrzuciła robaka. W pierwszej probówce robak pływa, pływa i zdechł. W drugiej robak także pływa, pływa i zdechł. W trzeciej robak pływa, pływa i nie zdechł. Na końcu doświadczenia pani pyta Jasia:
– Jaki wyciągniesz z tego wniosek?
Jasiu odpowiada:
– Kto pije i pali nie ma robali!
Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, boli mnie tu, tu, tu, tu, tu tu i tu.
– Ale proszę pani, ja jestem lekarzem psychiatrą, ja nie zajmuję się takimi schorzeniami!
– Tak? A mówią, że pan jest lekarzem od siedmiu boleści.
Kawały o blondynce Kawały o lekarzach
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują!
– Następny proszę..
Kawały o Pijakach Kawały o Jasiu Kawały o lekarzach
Przychodzi koleś do lekarza cały pogryziony.
-Co się panu stało?
-Wróciłem do domu trzeźwy i pies mnie nie poznał.
Zmarł znany kardiolog i urządzono mu bardzo uroczysty pogrzeb.
Podczas ceremonii za trumną było ustawione olbrzymie serce, całe pokryte kwiatami.
Kiedy skończyły się modlitwy i przemówienia, serce otworzyło się i trumna wjechała do środka. Następnie serce zamknęło się i tak ciało doktora pozostało w nim na zawsze…
W tym momencie ktoś z obecnych wybuchnął głośnym smiechem. Wszystkie oczy zwróciły się na niego, więc powiedział:
– Bardzo przepraszam, ale wyobraziłem sobie swój własny pogrzeb. Jestem ginekologiem.
Proktolog zemdlał…
Kawały o Babci Kawały o lekarzach
Przychodzi baba do lekarza cała powykręcana. Ma powykręcane palce, ręce, nogi, nawet twarz. Lekarz patrzy, ogląda i mówi z niedowierzaniem:
– Ja cię kręcę!
W gabinecie lekarskim ubiera się kobieta i mówi:
– Panie doktorze może jakiś buziak na pożegnanie?
– Nie, nie… nie mogę, wie Pani etyka lekarska… ja nawet ruchać pani nie powinienem…