Sprawa w sądzie
Sprawa w sądzie.
Sędzia pyta oskarżonego – górala:
– Zawód?
– Optyk mechanik.
– Co?
– Optyk mechanik!
– A co pan robi?
– Optykam chałupy mchem.
Sprawa w sądzie.
Sędzia pyta oskarżonego – górala:
– Zawód?
– Optyk mechanik.
– Co?
– Optyk mechanik!
– A co pan robi?
– Optykam chałupy mchem.
– Baco! To gówno to ludzkie czy zwierzęce?
– To? Ludzkie.
– A po czym poznajecie?
– A bo to moje.
Kawały o Bacy Kawały o małżeństwie
Młode małżeństwo przyjechało do bacy na miodowy miesiąc.
Zamknęli się w pokoju i kilka dni w ogóle nie wychodzili.
Baca zainteresowany pukał i pukał, aż mu otworzyli, po czym wdał się w rozmowę a w końcu pyta:
– Czym zes wy zyjecie, nicego wy przeca nie jedli te pare dni
Na to młoda para odpowiada:
– Żyjemy owocami miłości
– Ale skórek od tych owoców to przez okno nie wyrzucajcie bo kury się dławią.
Kawały o Bacy Kawały o blondynce Kawały o Alkoholu
Anglik spotyka Polaka, mówi do niego:
– Hy! My name is Brian! – cześć! Nazywam sie Brajan!
Polak do niego:
– Won!
– What? – co? Won to po Angielsku wygrać, Anglik więc myślał że Polak coś wygrał.
– Spadaj! – odpowiada mu Polak. A Anglik do przechodzącej obok Brytyjki:
– Look! Hes person won spadaj!- popatrz! Ten człowiek wygrał spadaj!
Kawały o Bacy Kawały o policjantach
Baca napadł na bank i wyjechał do Ameryki.
Siedzi w rowie i liczy kasę.
Nagle podchodzi do niego policjant, pokazuje odznakę i mówi:
– POLICE
A baca na to:
– Nie, nie sam se police.
Kawały o Bacy Kawały o policjantach Kawały o Pijakach
Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździa w deskę za pomocą głowy.
Do rywalizacji stanęło trzech zawodników: Polak, Rusek i Niemiec.
Pierwszy zaczyna Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. – gwóźdź wbity.
Drugi Polak:
… raz.. dwa… – wbity.
Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki:
Raz… – wbity!
Następuje ogłoszenie wyników:
– Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin
zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa złą stroną.
Do bacy przychodzą koledzy.
Nagle pytają się:
– Baco, co tak u ciebie cuchnie?
– Chwileczkę. …śpi…chyba nie…Więc tak. Są dwie możliwości: Albo nie domknąłem obory albo moja stara się nie przykryła.
Kawały o Bacy Kawały o policjantach
Policjant aresztuje bacę za robienie bimbru.
– Ale ja nie robiłem bimbru!
– Ale aparaturę macie.
– To aresztujcie mnie też za gwałt.
– A zgwałciliście kogoś?
– Nie, ale aparaturę też mam.
Przychodzi turysta do bacy i pyta:
– Baco, macie jakiś pokój do wynajęcia?
– Mom.
– Za ile?
– Dwiście.
– Baco! To bardzo drogo!
– Panocku ale tu jest piknie.
– No dobra baco, ale musi tu być spokój i żadnych dzieci.
– Tu nimo żadnych dzieci.
Turysta idzie spać.
Rano o godz. 5 – rumor, wrzask, z poddasza wypada czereda dzieci.
Wrzeszczą, wywracają meble itp.
Turysta zwleka się z wyra i zaspanym głosem mówi do bacy:
– Baco, baco, tu nie miało być żadnych dzieci!
– Dzieci? To są skurwysyny nie dzieci!
Kawały o Bacy Kawały o policjantach
Na górskiej drodze doszło do wypadku autokaru.
Policjant po przybyciu na miejsce pyta siedzącego w pobliżu Bacę
– Jak się to stało?
– Widzicie Panie to drzewo? – pyta Baca Policjanta
– No widzę.
– A Kierowca nie widział!
Mówi baca do bacy:
– Wiesz co? Jeśli zjesz ten owczy bobek to dam ci 5 zł.
Drugi baca zjada bobek i bierze 5 zł.
Potem mówi do tego pierwszego:
– Jeśli zjesz ten owczy bobek to dam ci 5 zł.
Pierwszy baca zjada bobek i bierze 5 zł.
Potem pierwszy mówi:
– Wiesz? Chyba żeśmy najedli się tych bobków na darmo.